środa, 28 sierpnia 2013

27 sierpnia

Wczoraj był wtorek. Posprzątałam w domu, kazano mi.Potem, ok. 17 pojechałam do Magdy. Poszłyśmy z jej psem na dłuuugi spacer.Rozmawiałyśmy o Mateuszu. Doszłam do wniosku, że próbuje zbudzić we mnie zazdrość specjalnie... Mówiąc o niebieskookich blondynkach... o bladej cerze. Czy robi to specjalnie, bo chce, żebym była zazdrosna? Czy po to, żebym mu  pokazała, że jestem zazdrosna? Ciągle wypomina mi coś, a potem dziwi się, że z niechęcią reaguję na jego komplementy. Najpierw źle, bo noszę okulary. No dobra, początki znajomości; przyzwyczai się. Potem źle, bo mam niecałkiem niebieskie oczy, jakby zielone. Kolejna rzecz to to, że jestem szatynką... częste wspominanie jakie blondynki są super. Teraz stwierdził "szkoda, że trochę opaliłaś się". Aha... Tak mu nie pasuję, a jednak ze mną jest? Po co? Niech wymieni mnie na jakąś blondyneczkę skoro go tak kręcą...  Jest ze mną, dlatego, że żadna jego wyśniona go nie chce, a o mnie kilku jego znajomych powiedziało, że jestem ładna? Ciągle wypomina mi to, że szkoda jaka ja to nie jestem... Zamiast cieszyć się tym, jaka jestem. Ja mu nie wypominam, że bruneci z brązowymi.oczami są ekstra. Cieszę się nim, a nie innymi."Jesteś piękna" - i jak zareagować? Przecież powiedział, że mogłam iść do drugiej kasy... tam w końcu była ładniejsza pani, bo blondynka, co nie ; P. Tak. Jestem wkurzona. Muszę mu to wygarnąć. Nie dam się miażdżyć. Koniec udawania głupiutkiej. Zakończony ten etap. Teraz będę wskazywać bardzo skrupulatnie mu sytuację. Może zawalczę jego bronią? it's too late  to apologize###

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz