środa, 28 sierpnia 2013
26 sierpnia
Ostatnio bywam zmęczona, senna i zapominam dodawać posty. Gupio. Dzisiaj dodam 3. Dzisiejszy i wczorajszy i poniedziałkowy. Poniedziałek - czas odwiedzin Mateusza.No i wpadłam do niego. Zabrał mnie na swoje ulubione lody baaardzo daleko za miasto. Dotarliśmy do BK i zjedliśmy po lodziku. Nie smakowały mi tak baaaaaardzo jak jemu. Dla mnie były trochę za bardzo sztuczne xd Dobra. Chciał i spróbowałam.Opowiedział, że uwielbia te lody, bo przypominają mu takie, jakie były kiedyś na jego rodzinnych wyjazdach, jeszcze przed rozwodem rodziców. Potem powrót do niego na obiad. Jego siostra robila obiad. Spaggheti z jakimś sosem brokułowo-łososiowym. Fuuu - łosoś. Jednak smakował mi w tym wydaniu ^^. Potem do pokoju i dużo, dużo czułości. Zbyt dużo, aż zrobiłam się senna i obolaław pewien sposób... Prawie spóźniliśmy się na pociąg. Daliśmy jednak radę. Dom... pain. it was pain ##
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz