piątek, 3 stycznia 2014

Po świętach.

No więc wstałam o 7:00. Zapomniałam, co robię, jak wstaję do szkoły, makabra xD. Tak dawno nie jeździłam do niej. W pośpiechu szybko się ogarnęłam, spakowałam i poleciałam na pociąg.

Witaj szkoło! Wok, geografia, pp, wos, rosyjski - nuda, matma - jak dobrze, że poszłam, znowu bym nie ogarniała xD. Zadanie domowe z matmy? "Odpocznijcie po przerwie świątecznej!" - super xD. No i po szkole...
W drodze do domu wstąpiłam do plastyka. Kupiłam nareszcie białą kredkę! Teraz to się zacznie jazda bez trzymanki :D. Weź się naucz taką rysować na czarnej kartką... Totalna dezorientacja! Ale jakie super :D!

W domu w sumie nie robiłam nic szczególnego. Usiadłam na kompa, bo Arek ma odwyk (karę) i siedzę do tej pory. Pisałam z Mat., z Magdą. Zjadłam coś. No i w sumie tak bardzo chciałam wypróbować tą bialą kredkę, że w końcu nic nią nie porysowałam. Bywa. Potem wypisałam urodzinową kartkę dla Mat. Starałam się pisać czytelnie i prosto - najtrudniejsze, co mogło być. Taaaaak okropnie bazgrole. Niedawno skończyłam malowac paznokcie. Jutro jego imprezka urodzinowa, trzeba wyglądać jak człowiek. Zresztą, co to jutro będzie? Boję się. Boję się jego znajomych... Nie nadaję się do rozmowy z dużą grupą ludzi. Zachowuję się jak dzik... Nie wiem, co mam powiedzieć, nic nie wiem. Jeeeeeju. A w niedziele urodziny jego młodszego brata, to już w ogóle nie wiem, co to będzie xD. Będę siedzieć na obu bibkach sztywno i głupio się uśmiechać, jak zawsze... Tak to ja już jestem! Głupiutka xD.
 Dobra. Jutro sobota. Wstanę rano i posprzątam wszystko, jak zawsze. Potem pociąg i do Mat. Chyba zostaję u niego na noc. Daleko mieszkam od miasta i nie ma sensu, żebym tak się ciągle, w kółko po nim kręciła. Dobra, idę spać. Głowa mnie rozbolała. Właściwie zatoki. Będę chora? Nieee ;x.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz