Strasznie źle się czuję... Rano wstałam z zatkanym nosem. Gardło w szkole bolało, głowa to już w ogóle...
Dzień rozpoczęłam kartkóweczką z matematyki. No i poległam na ostatnim zadaniu. Kiedy trzeba było oddać kartkę, dostałam oświecenia,, za późno. Bywa. Tydzień temu pisałam kartkówkę. Było mówione: wykujcie obrazy, tylko obrazy. Kartkówka z całego baroku <3... Pamiętałam coś tam. Wydawało mi się, że 4 będzie, nawet dobra ocena. Dzisiaj nauczycielka oddała sprawdzone. 6- jako jedyna. Haha... :D Szczęściara... I jakim cudem? Myślałam, że napisałam gorzej.
Język polski *-*. Sprawdzianik.Poszło ok. Potem kończyłam moje sprawozdanie z wybranego dnia z ferii. Pani powiedziała, że nawet jej się podobało, postarałam się. Nareszcie... Nigdy mój język jej się nie podobał. Zbyt filozoficzny?
Chemia - kartkóweczka. Będzie może 5. Lubię chemię *-*. Na próbnym miałam 100% :D To była jedyna setka.. Ok. Zleciało szybko.
Na długiej przerwie odbyło się spotkanie członków zajęć teatralnych... Siedziałam tam, słuchałam i w sumie niczego nowego nie dowiedziałam się. "Projekt, zróbcie, spotkamy się znowu, czekam, zadania, podzielcie, grupy" - te słowa nasza opiekun powtarzała w kółko. OK. Ciągle dokuczał mi Kacpeeeeeer. Jakąś fazę dostał. Okropna :O Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Zboczuch, zboczuch, jeszcze raz zboczuch. Wymacał mnie ;o. Ja tylko mogę macać... Grrrr. Dziki xD ... Piszemy na fb. Ciągle ten sam stan...
Nie odzywałam się dzisiaj do mojego przyjaciela - Cioty. Przywitał mnie z rana nieprzyjemnym, naburmuszonym wzrokiem i z litością powiedział "cze...cześć'. Aha, ok. Jak tak, to tak. Nie odzywałam sie duzo. Nie chichrałam się z nim. Zaczął potem do mnie cos gadać i śmiać się, ale gdzieś to miałam... Nie będę tak się bawić. Piszę mu, że sie nie wkurzyłam. W sumie... Trochę jestem wkurzona, ale bardziej raczej mam wywalone na całą sytucję. Zaczął mnie męczyć... Nic mu nie pasuje. Gorzej niż z babą w ciąży...
Przypomnialo mi się niedawno o zadaniu z historii... Spore zadanko na ocenę. Idę zaraz zrobić.
Pouczę się potem i spać.
Nie mogę się pochorować : ( Nie teraz... W następnym tygodniu egzaminy, nie mogę smarkać... Wcześniej weekend, który zamierzam bardzo fascynująco spędzić *-*. Muszę zaspokoić swoją ciekawość. Nie cieszę się za bardzo... bo okaże się, że znowu na marne... i nic nie wyjdzie. Ale w sumie, jeżeli dojdzie do spotkania "oko w oko" to co wtedy? Jak zareaguje, kiedy mnie zobaczy? Jak będzie zachowywał się? Gdzie spędzimy czas? O czym będziemy mówić? Jak to wszystko się skończy? Jaki stosunek będzie miał do mnie po spotkaniu? "Co to będzie? Co to będzie?" - pisał Mickiewicz xD.
Rozsadza mi głowę. Zrobię, co muszę i do łóżka.
"przynieś mi tęczę, ja z tobą znowu latać chcę"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz