czwartek, 28 lutego 2013

Płacz głupia, płacz...

Nie wstałam w najlepszym humorze. Czułam od rana, że będzie to niekoniecznie fajny dzień. W sumie było tak niby fajnie, ale źle.
Było jakieś zastępstwo znowu. Chorują nauczyciele...
Na polskim. po prostu wow :D. Nauczycielka przeczytała moją rozprawkę na głos. Pochwaliła mnie i dała 5tkę. Bardzo jej się podobało. Czekałam na to 3 lata. Nareszcie xD...
Lekcje wlekły się i wlekły... Nareszcie wf. Grałyśmy w ręczną. No i chciałam przyjąć podanie... z kilkunastu metrów. Dostałam w kciuk - stłuczony <3. Nie dość, że leci mi z nosa to jeszcze boli mnie palec... Grrr.
Poryczałam sobie dzisiaj po szkole... Z 3 godziny kłóciłam się z Mamą... Właściwie już nie pamiętam jak dotego doszło... Szarpnęłam młodszego braciszka, bo mnie uderzył i wyszło, jak wyszło. Ona zaczęła drzeć się, że nie uczę się, że zawalę egzamin... a ja, a ja... wykrzyczałam, co mi robi z psychiką... Teraz nie wiem, co mam myśleć, jak mam zachowywać się. Porozmawiałyśmy normalnie... Tak jakby. Jednak można normalnie, a nie od razu z mordą... Ona wie, że kiedyś przyznam jej rację... W sumie teraz to wszystko przemyślałam i mogłabym w tej chwili... Ale... nie jestem gotowa. Niech myśli, że jestem pustą nastolatką, jak do tej pory prawdopodobnie... Ja wszystko rozumiem... Wiem, że zachowuję się źle, krzyczę... Wiem. Wiem, że wypadałoby patrzeć się na siebie... ale... Ja nigdy nie umiem jej nic wytłumaczyć, ma zbyt silną osobowość i zbyt dobre argumenty... Nie mam siły, żeby lepiej opisać, o czym rozmawiałyśmy. Kiedy indziej...
Resztkami sił nauczyłam sie na jutro... Jutro piątek <3 weekendu początek. Nareszcie :3. Zleciało szybciutko. Tak czekałam, że aż pochorowałam się, osyfiło mnie i stłukłam palec... Cudnie. Umrę zanim spotkam się z Nim... xD.

i'm so naive.


środa, 27 lutego 2013

Moja głowa... ;x

Strasznie źle się czuję... Rano wstałam z zatkanym nosem. Gardło w szkole bolało, głowa to już w ogóle...
Dzień rozpoczęłam kartkóweczką z matematyki. No i poległam na ostatnim zadaniu. Kiedy trzeba było oddać kartkę, dostałam oświecenia,, za późno. Bywa. Tydzień temu pisałam kartkówkę. Było mówione: wykujcie obrazy, tylko obrazy. Kartkówka z całego baroku <3... Pamiętałam coś tam. Wydawało mi się, że 4 będzie, nawet dobra ocena. Dzisiaj nauczycielka oddała sprawdzone. 6- jako jedyna. Haha... :D Szczęściara... I jakim cudem? Myślałam, że napisałam gorzej.
Język polski *-*. Sprawdzianik.Poszło ok. Potem kończyłam moje sprawozdanie z wybranego dnia z ferii. Pani powiedziała, że nawet jej się podobało, postarałam się. Nareszcie... Nigdy mój język jej się nie podobał. Zbyt filozoficzny?
Chemia - kartkóweczka. Będzie może 5. Lubię chemię *-*. Na próbnym miałam 100% :D  To była jedyna setka.. Ok. Zleciało szybko.
Na długiej przerwie odbyło się spotkanie członków zajęć teatralnych... Siedziałam tam, słuchałam i w sumie niczego nowego nie dowiedziałam się. "Projekt, zróbcie, spotkamy się znowu, czekam, zadania, podzielcie, grupy" - te słowa nasza opiekun powtarzała w kółko. OK. Ciągle dokuczał mi Kacpeeeeeer. Jakąś fazę dostał. Okropna :O Jeszcze nigdy nie widziałam go w takim stanie. Zboczuch, zboczuch, jeszcze raz zboczuch. Wymacał mnie ;o. Ja tylko mogę macać... Grrrr. Dziki xD ... Piszemy na fb. Ciągle ten sam stan...
Nie odzywałam się dzisiaj do mojego przyjaciela - Cioty. Przywitał mnie z rana nieprzyjemnym, naburmuszonym wzrokiem i z litością powiedział "cze...cześć'. Aha, ok. Jak tak, to tak. Nie odzywałam sie duzo. Nie chichrałam się z nim. Zaczął potem do mnie cos gadać i śmiać się, ale gdzieś to miałam... Nie będę tak się bawić. Piszę mu, że sie nie wkurzyłam. W sumie... Trochę jestem wkurzona, ale bardziej raczej mam wywalone na całą sytucję. Zaczął mnie męczyć... Nic mu nie pasuje. Gorzej niż z babą w ciąży...
Przypomnialo mi się niedawno o zadaniu z historii... Spore zadanko na ocenę. Idę zaraz zrobić.
Pouczę się potem i spać.
Nie mogę się pochorować : ( Nie teraz... W następnym tygodniu egzaminy, nie mogę smarkać... Wcześniej weekend, który zamierzam bardzo fascynująco spędzić *-*. Muszę zaspokoić swoją ciekawość. Nie cieszę się za bardzo... bo okaże się, że znowu na marne... i nic nie wyjdzie. Ale w sumie, jeżeli dojdzie do spotkania "oko w oko" to co wtedy? Jak zareaguje, kiedy mnie zobaczy? Jak będzie zachowywał się? Gdzie spędzimy czas? O czym będziemy mówić? Jak to wszystko się skończy? Jaki stosunek będzie miał do mnie po spotkaniu? "Co to będzie? Co to będzie?" - pisał Mickiewicz xD.
Rozsadza mi głowę. Zrobię, co muszę i do łóżka.

"przynieś mi tęczę, ja z tobą znowu latać chcę"

wtorek, 26 lutego 2013

Wtorek.

Obudziłam się o 5:05. Taka godzina, więc Ktoś mnie kocha xD. Ehem... Poleżałam do 6 w łózku no i z trudem w końcu wstałam.
Pierwsza lekcja - zastępstwo. Siedzieliśmy całą paczką na korytarzu. Kupiliśmy swoje ulubione kwaśne lizaki z gumą i tak siedzieliśmy. Ja słuchałam swoich nowych piosenek. Podobno trochę tańczyłam xd. Reszta patrzyła na mnie dziwnym wzrokiem, a potem śpiewali ze mną "Baby, I love you... I can't stand it'' :D.
Druga lekcja z panią od kariery. Pani od polskiego ciągle chora. Bardzo się stresuję... Nie wiem, czy dostanę się tam, gdzie będę chciała... Być może zabraknie mi durnego 1, czy durnych 2 punktów... Bardzo dobre liceum. Trudno... Będzie, co będzie. Gdzieś muszę się dostać. Lekarz -,- Srekarz...
W-f. Wybiegałam się. Cudnie było. Ręczna - jedynie w tym dobra czuję się. Może wezmą mnie na zawody.Chciałabym. Przed kolejnym wf'em przebieramy się z dziewczynami na korytarzu <3. Pewnym pannom zachciało się jarać. Dyskrecja...
Mam kumpla. Oj no, wyzywamy się. Znaczy ja jego. Tak pieszczotliwie: ciota, frajer, idiota, głupek. No jeżdzę po nim... w sumie nieuskarża się, ale nieraz krzyczy, że go ciągle wyzywam. xD  Mówię zawsze : żartowałam. To za mało chyba... Bywa, że strasznie bierze wszystko do siebie. Dzisiaj prawdopodobnie przesadziłam... "To nie twój poziom" - no i się obraził. Trudno.  Mówią, że on coś więcej do mnie... Może dlatego tak nie opieprza mnie za te wszystkie "przezwiska". Trochę zauważyłam tam... inaczej mnie traktuję niż innych. No, ale to przyjaciel... Nie mogłabym tak. Nie z nim.
Tydzień rozpoczęłam dobrze, dobry humor. Może przez mojego "znajomego" :D W weekend mamy okazję popisać. Wcześniej pisaliśmy codziennie. Ferie miałam i w południe bywał, za to wieczorem rzadko. Teraz ja poszłam do szkoły i jest problem. On rano ma wolne, ja zajęte. On ma wieczór zajęty, ja wolny. Great.
Dni mijają szybko. Może to przez niego xD. Myślę, kiedy będzie piątek i jest nagle piątek. Potem weekend *-* Może nareszcie będzie naaaasz. Ciekawa jestem jak cholera, jak brzmi jego głos. Wiem, że to głupio brzmi. Widziałam go na zdjęciach. Te cudne oczy, ale głos. Jak on mówi "Cześć", jak się śmieję. To jest ciekawe. Muszę się przekonać. Jak nie będzie chciał się spotkać, to pojadę do niego xD. Jestem jego małą fanką :3. Mam obsesję na jego punkcie, ale nie będę mu tego przecież pisać ;p Nie chcę, żeby pomyślał, że jestem jakaś potrzepana... Jestem, ale po co mu to uświadamiać xD
Dobra. No to włoski trzeba umyć i do książek <3. Potem do łóżeczka.

Spalony start.

No to co... Dobrze nie zaczęłam pisać i już lipa xD. Pierwszy dzień napisany, a drugi oho... Jakoś wyszło tak , że nie wyszło.
Poniedziałek. 6:00 - wstałam. Umyta, ubrana poszłam, albo raczej pobiegłam na autobus. Wczorajszego wieczora wkuwałam jak głupia. Niemiecki, polski, matematyka, wos - i dupa. Dwaj pierwsi nauczyciele pochorowali się ;x. Matematyka. Mam nieogarnietą klasę, nosimy miano zdemoralizowanych, niecywilizowanych debilów - znowu prawie nikt nie nauczył się. Nauczycielka resztkami sił tłumaczyła ostatni raz dany materiał. Już niedługo egzaminy gimnazjalne i ciągle nikt nie wie, ile wynosi pierwiastek z 36 xD.
W piątek Paulina zerwała ze swoim chłopakiem. Denerwował ją, ciągle się obrażał, był zazdrosny, a sam kręcił z jakąś panną. Ona natomiast w wielkiej rozterce, bo zaczęła się kumplować z jednym chłopakiem, a on wyznał jej miłość ;o Normalne... Kto jej nie wyznawał miłości. Ładna, popularna, skejt? dziewczynka, emanująca delikatnością i wrażliwością.Teraz takie: "Kocham Go, ale boję się, że mogę się w tamtym zakochać... Zacznę go unikać." Od miłości nie uciekniesz : ). Zrozum... taką... Kolejna Moniczka. Kręciła od kilku tygodni z jednym chłopakiem. On się starał, bardzo chciał być z nią. Natomiast Paula powiedziała "Ona nie chce mieć chłopaka, jeszcze nie teraz i on jej się, aż tak bardzo nie podoba." Niedziela, wieczór zmiana statusu na fb :D. Hahaha, okej. Po co z nim jest? Nie ogarniam... ale ok.
Poniedziałek ogólnie przyjemny dzień. Trochę ciapa na ulicach, ale ujdzie. Ważne, że słonko wychodzi nareszcie *-*.
Kłótnia z Mamusią. Rutyna. Bez tego się nie obejdzie. Ciśnie mnie do egzaminów:
"Rób powtórki z tej historii!" Ta... -,-.
"Mamo, czemu ty mi nigdy nie powiesz czegoś dobrego, tylko zawsze narzekasz?!",
"Bo byś się rozleniwiła." Aha.
Porobiłam trochę testów egzaminacyjnych. Biologia - ponad 80%, chemia niemal 100%, geografia - ekhm :D, fizyka ...sz...sz ...sz.
Wzięłam książki. Pouczyłam się na karkóweczki, które się szykują... Eh, trzeba, trzeba. Trochę bolała mnie głowa, boję sie, że mogę pochorować się. Za tydzień już generalny próbny egzamin. Wypadałoby dobrze się czuć. A wcześniej może spotkam się z moim pewnym znajomym, jeżeli będzie miał czas :3. Mieliśmy się spotkać wcześniej, ale nie mógł... Gra w zespole, coś wypadło mu. Znajomy, znajomy... Niestety prawie 10 lat starszy, co ja mu mogę dać, zapewnić? Nic, czego potrzebuje. Jest taki idealny, wesoły, przystojny. Myśli, że nie wzdycham do niego, bo nie okazuję tego,a chciałby... A ja po prostu szaleję, jak o nim pomyślę. Genialny, genialny. Nie chce, żeby pomyślał sobie, że ja coś więcej w nim. Tylko bardzo mi się podoba... ale trzymam dystans, próbuję. Poznaliśmy się w sieci. Dzięki sieci mam jakiś kontakt z płcią przeciwną... W ''realu'' jakoś nie wychodzi... Piszemy od września. Dłuuuuugo. Wypadałoby wreszcie spojrzeć sobie w oczy. Zobaczymy jednak jak to będzię.
Poszłam trochę późno spać... Wzięłam tabletkę na głowę i mną nosiło. Wzięłam laptop i co? I zgrałam jakieś durnowate pioseneczki na telefon i latam, śpiewająć : O OOO WHUUU HU... Metal <3 to to nie jest. Akustyczne takie tam.
Mama "Czemu ty nie śpisz?!" - Dobranoc.

niedziela, 24 lutego 2013

Pierwszy post.

Nie wiem... hah, nie wiem w sumie po co założyłam tego bloga. Nie mam raczej cierpliwości do pisania takich rzeczy. Pewnie po trzech dniach najzwyczajniej w świecie znudzi mi się to... Ale pomyślałam sobie... W sumie dobrze byłoby przelać gdzieś swoje myśli... Kartka mi się zgubi, to może Internet będzie tym czymś właściwym.
Wypadałoby na początku wyjaśnić nazwę bloga, napisać coś o sobie.
"Nie wiem". Tytuł doskonale opisuje moją osobę. Niczego nie wiem, niczego nie jestem pewna, nie wiem, co robię... Nie rozumiem nic...  "Nie wiem" to będzie najczęściej pojawiający się zwrot na tym całym blogu. No i tyle.
Coś o mnie. Panienka z małej miejscowości... Cholernie wkurzona na wszystko, wszystkich. Tak po prostu. Mam się za skrzywdzoną przez cały świat, chociaż wiem, że gdzieś tam w Afryce ludzie umierają z głodu, a w Iraku znową się zabijają. Zawsze mogło być gorzej... Jestem głupią nastolatką... W okresie dojrzewania, buntu itd. Zrobiłam się wredna, wulgarnie się wyrażam. Nie jestem zadowolona z siebie... Chciałabym tyle zmienić, ale jestem słaba. Ogólnie to uchodzę za sympatyczną, nieśmiałą i pogodną dziewczynkę. "Jesteś taka ładna, sympatyczna, pogodna, masz śliczne oczy, ale się pieprz :D" Czemu pieprz? No to może potem opowiem, w którymś tam poście. Dobrze się uczę, piąteczki, szósteczki. Teraz się rozleniwiłam... Przez kilka spraw. Strasznie... ale, że ambicja nie umiera to wzięłam się w garść i zaczęłam normalnie zakuwać.
Przyjaciół mam. Ba, cudownych. Przynajmniej połowę... bo druga zrobiła się po prostu mówiąc "pusta" i "przyjaźnię" się z nimi... ze zwykłego przyzwyczajenia. Dziwnie tak... Smiejesz sie z nimi, wydurniasz, zwierzasz, a wiesz, że to już nie to, co było dwa lata temu. Oni są inni. Szpan na fajkę, browar, zioło...  I tekst: Od sylwestra nie piłam/em. No to faaaaaajnie :* ... 15, 16 lat i cyrki...
Napisałam coś na początek... Reansumując, jestem głupią nastolatką, w fazie dojrzewania... Muszę się wygadać gdzieś, bo sama sobie nie radzę. Nie planuję się pociąć, czy coś... Ale kto wie na ile jestem silna... Może kiedyś ktoś tu wpadnie... Przeczyta to i tamto, zrozumie coś, czego ja nie potrafię, dowie sie czegoś i nie popełni podobnych błędów... oraz przy okazji w głębi duszy pomodli się za mnie, żebym wyszła na ludzi.
Chłopaka nie mam, nie miałam. Nie wiem, kiedy będę miała. Oni się mnie boją :o. Tzn.na pierwszy rzut oka :D Ale, no, ale ja jestem fajna xD . ta....
Idę pod prysznic, potem spać. Jutro trzeba wstać do szkoły. Wypadałoby wyspać się, bo cztery kartkóweczki i sprawdzian same się nie napiszą <3