sobota, 22 listopada 2014

Od października do listopada.

Szkoła mnie zmęczyła.
Mam moją czerwoną bluzkę. Dzięki babci... Jest piękna, ale kojarzy mi się z cierpieniem.
Dodałam ogłoszenie na gumtree, że chętnie poznam nowe osoby. Poznałam kilka, ale wszystko od razu się rozpadło.
W listopadzie napisałam do Mateusza, że źle się czuję przy  nim. Myślałam, że, kiedy na spokojnie mu wyjaśnię, że coś jest nie tak, to on postara się coś z tym zrobić. Odpisywał mi chłodno i chamsko. Chorował, więc nie widzieliśmy się 2 tygodnie i mieliśmy 3 się nie widzieć, ale napisałam, to, co napisałam i zobaczyliśmy się po 2 tygodniach. Jednak nic mi podczas spotkania nie wyjaśnił, nawet nie zamierzał, zachowywał się jak gdyby nigdy nic: jestem chory jeszcze, może pogadamy za tydzień. Po całym spotkaniu napisałam mu smsa, że rozczarował mnie swoim zachowaniem. Spotkaliśmy się wczoraj - piątek, 21 listopada, 2 dni przed naszym 17 miesiącem. Powiedział mi, że od pół roku wiedział, że nie będzie ze mną na zawsze, że fascynacja minęła. Był ze mną, bo jestem wspaniała i miło spędzało mu się ze mną czas. Poczułam się wykorzystana. Wykorzystana perfidnie tylko do macanek, a tak bardzo go lubiłam... Zerwał ze mną. Już się nie znamy. Miałam wtedy na sobie piękną, czerwoną bluzkę...
Chcę kupić perkusję.